Czasami w mediach, rozmowach czy na ulicy spotykamy się z trudnymi sytuacjami. To normalny element życia. Czasami jednak natężenie tych sytuacji jest wyraźnie większe. Powodzie, trzęsienia ziemi, pożary, epidemie, wojny, terroryzm – to tematy które potrafią nie tylko rozgrzać wszystkie media ale i zawładnąć sercami całych społeczeństw.
Takie ciężkie doświadczenia są trudne niekiedy nawet dla dorosłych, ale dla dzieci, które mają mniejsze doświadczenie życiowe i odporność psychiczną potrafią być bardzo poważnym problemem, mogącym zostawiać długie ślady w psychice.
W takich trudnych czasach wsparcie najbliższych, rodziców, dziadków czy starszego rodzeństwa jest szczególnie istotne. Jak wspierać mądrze i efektywnie?
Bądź z dzieckiem
Bycie blisko z dzieckiem jest ZAWSZE najlepszym narzędziem w trudnej sytuacji. Na dziecko działa uspokajająco już sama fizyczna obecność rodzica w pobliżu. Im dziecko młodsze, tym oczywiście ten czynnik jest silniejszy.
Kiedy jesteśmy blisko, to także łatwiej nam się porozumieć, zaobserwować komunikację niewerbalną, uchwycić jakieś zmartwienia czy troski na wczesnym etapie. Dziecko ma wtedy także szanse na otwarcie się, przełamanie i porozmawianie o trudnych dla niego sprawach.
Nie epatuj problemami
Często podzielenie się z kimś bliskim obawami i problemami ma dla nas pozytywny efekt. Bliska osoba może nam wtedy pomóc, doradzić czy wesprzeć w inny sposób. Już nawet samo wysłuchanie często przynosi ulgę. Należy pamiętać jednak, żeby raczej słuchać dzieci niż obarczać je naszymi, często „dorosłymi” problemami. W sytuacjach kryzysowych nie należy dokładać kłopotów i zmartwień dzieciom. Ciągłe epatowanie, powtarzanie, oglądanie i rozmawianie o jednej i tej samej trudnej sytuacji kreuje wrażenie jeszcze bardziej przytłaczające i negatywne niż rzeczywistość. A to nie jest konstruktywne rozwiązanie.
Alternatywnie zachowania kreatywne, proaktywne i pozytywne zwiększają poczucie sprawczości, optymizm i chęć pomocy innym. A to jest ogromnie istotne w sytuacjach kryzysowych!
Mniej mediów
W obecnych czasach niestety w wielu domach media są obecne cały czas. Kiedyś były rodziny, które miały przez cały dzień włączony telewizor. Teraz następuje zmiana w kierunku smartphoneów. To jeszcze gorzej! W telewizji dorośli przynajmniej mieli możliwość kontroli, jakie treści otaczają dziecko, bo wszyscy widzieli co emituje telewizja. W przypadku indywidualnych urządzeń jest to praktycznie niemożliwe. Dzieci, niekiedy ze zwykłej ciekawości, mogą być narażone na treści całkowicie nieodpowiednie dla swojego wieku, a rodzice mogą nawet o tym nie wiedzieć.
Jeśli chcesz poczytać więcej o oglądaniu telewizji przez dzieci, zobacz wpis: Czy dziecko może oglądać telewizję? – Przyszłość dziecka jest w rękach rodzica (pomocnikrodzica.pl)
Okiełznać FOMO
Często w kryzysowych sytuacjach korzystamy z mediów więcej. Chcemy być na bieżąco z sytuacją, odczuwamy strach przed FOMO (Fear Of Missing Out). Oznacza to, że obawiamy się, że przeoczymy jakąś bardzo ważną dla nas informacje. I dlatego niektórzy rozpoczynają dzień od smartphonea, ciągle sprawdzają maila, nigdy nie wyłączają ani nie wyciszają telefonu.
Tylko czy to przynosi nam jakiekolwiek korzyści? Najczęściej nie… Pamiętajmy, że sama wiedza o sytuacji kryzysowej nie jest dla nas najważniejsza, ale to co z nią zrobimy. Obserwuje się czasami syndrom osoby cały dzień oglądającej tragiczne wiadomości, która nic w związku z tym nie robi. Czy nie lepiej obejrzeć wiadomości jedynie przez kwadrans dziennie, a zaangażować się w pomoc, rozwiązanie sytuacji, na ile możemy? Jeżeli sytuacja nas nie dotyczy, nie mamy na nią żadnego wpływu, to z całą pewnością właściwe wykonywanie naszych codziennych obowiązków i opieka nad najbliższymi, także dziećmi, jest tym na czym powinniśmy się skupić. Ale oczywiście nie jest to co większość ludzi ma ochotę robić… Łatwiej bowiem przeglądać wiadomości w telefonie czy oglądać telewizję, niż zakasać rękawy i zrobić coś pożytecznego… Sztuka dobrego życia polega jednak nie na tym, aby zawsze robić to na co się ma w danym momencie ochotę, tylko by robić to co w danym momencie zrobić trzeba!
Jeżeli koniecznie chcesz być na bieżąco, to warto korzystać z dobrych źródeł informacji, które jednocześnie nie oferują artykułów plotkarskich, które mogą nas wciągnąć i zmarnować nasz czas. W Polsce można korzystać ze strony Polskiej Agencji Prasowej, dostępnej pod linkiem: | Polska Agencja Prasowa SA (pap.pl)
Nie okłamuj
Rodzice, chcąc chronić dzieci przed negatywnymi informacjami, niekiedy mogą mieć pokusę okłamania dzieci. Odradzam takie postępowanie. Dużo lepiej powiedzieć, że nie chce się rozmawiać na ten temat, nie jest on właściwy dla dziecka, przełożyć dyskusje na inny termin, czy odpowiedzieć w jakiś sposób wymijająco. Kłamstwo rani relacje z dzieckiem i bardzo silnie osłabia zaufanie, które jest krytycznie ważne w relacji rodzic – dziecko. Za kłamstwo zapłacimy wcześniej czy późnej…
Bądźmy proaktywni
W sytuacjach trudnych, kryzysowych ważne jest utrzymanie postawy proaktywnej. Nie tylko daje nam to większe szanse pozytywnego i szybszego zakończenia sytuacji negatywnej, ale daje jasny sygnał otoczeniu, w tym dzieciom, że na każdy problem jest jakieś rozwiązanie i nie należy się załamywać, a podjąć niezbędne działania. Jeśli nie możemy podjąć aktywności bezpośrednio oddziałujących na kryzys podejmijmy inne, pozytywne działania. Proaktywność nie jest powszechną cechą w społeczeństwie, ale warto ją posiąść i pielęgnować. Bardzo mocno zachęcam do przeczytanie książki S. R. Coveya „7 nawyków skutecznego działania” w której szczegółowo opisano istotę i wartość proaktywności. Dla osób które naprawdę nie mają na czytanie czasu, można rozważyć przeczytanie jakiegoś skrótu wykładanych tam zasad, które są dostępne w Internecie, np. pod linkiem: 7 nawyków skutecznego działania – Strona 2 (rosnijwsile.pl) Zdecydowanie zachęcam jednak do przeczytania całej książki. to bardzo dobra inwestycja w nasze życie!
Zachowujmy się jak dorośli
Zachowajmy się w trudnej sytuacji jak dorośli – odpowiedzialnie i spokojnie. Nie panikujmy niepotrzebnie. Weź odpowiedzialność za swoje sowa i czyny. Czasami nawet dorośli zachowują się jak dzieci… Oczywiście dorosły ma prawo być przestraszony, zasmucony czy zestresowany. Ale człowiek dojrzały rozpoznaje te stany u siebie i na nie reaguje w sposób dojrzały, czyli świadomie kreuje tak swoje działania i otoczenie aby zmniejszyć negatywne sytuacje i odczucia. Może chwila relaksu, uspokojenia jest warta więcej niż kilka godzin bezowocnego zamartwiania się i da nam szanse na malutki krok we właściwym kierunku?
Uważaj, co mówisz
Uważaj co mówisz przy dziecku. Czasem podczas spotkań dorosłych dzieci są obecne i słuchają rozmów dorosłych. Bądźmy wrażliwi na to co dzieci mogą usłyszeć przypadkiem. Rozmowa dwóch dorosłych osób o bieżących wydarzeniach może być odebrana przez dziecko nawet inaczej niż wynika to z literalnego przekazu słownego dorosłych. To normalne, że ważne nowości zajmują istotne miejsce w rozmowach pomiędzy dorosłymi, ale musimy być wrażliwi na to jak to oddziałuje na dzieci.
Bądź wsparciem, nie ciężarem
Nie dokładaj ciężaru dzieciom. One już same widzą wagę sytuacji kryzysowej, przez słowa które słyszą, ale także przez komunikacje niewerbalną innych, w tym dorosłych. Nie dokładaj do tego jeszcze swoich trosk. Nie panikuj, nie powielaj katastroficznych wizji i niesprawdzonych negatywnych informacji.
Pokaż, że można zrobić jakiś mały krok w pozytywna stronę. Wspieraj, tłumacz i uspokajaj.
Przygotuj się
Sytuacje kryzysowe powinny nas, dorosłych skłonić do refleksji nad własnym przygotowaniem na trudne sytuacje, czasem całkiem inne niż te z którymi mieliśmy w przeszłości do czynienia. Osoba przygotowana zawsze ma szanse przejść przez zakłócenia normalnej egzystencji lepiej. Nie namawiam do kupowania ciężarówki konserw, ale do racjonalnego, spokojnego przemyślenia jak jesteśmy przygotowani na sytuacje nietypowe. Może się okazać, ze nie mamy ani jednego plastra w apteczce, żadnej latarki, a nasz zapas jedzenia nie wystarczy nawet na 2 dni…
Warto sobie uświadomić, że dla osoby nieprzygotowanej nawet najmniejszy kryzys może być bardzo uciążliwy. Przykładowo, część z nas jest przyzwyczajona do wygody płacenia kartą płatnicza czy nawet telefonem i nie posiada żadnej gotówki. Awaria systemu płatności bezgotówkowych praktycznie pozbawia nas wtedy możliwości zrobienia zakupów. Może warto mieć jednak minimalny zapas gotówki, choć na jedne średnie zakupy?